Siedząc sobie przed kompem słuchając muzyki, grzebiąc w necie i ogólnie nudząc sie nagle uderzyła mnie myśl, że zostało nam tylko(!) niecałe 2 miesiące wspólnej nauki, potem wakacje, niby dobra rzecz, ale co po wakacjach? Każdy pójdzie w swoją stronę i zapomni o tych 3 latach spędzonych w gimnazjum, przyjaciołach z ławki (i nie tylko) i innych rzeczach które z pewnością warto będzie wspominać, czy może nadal będziemy świrniętą, niech wam będzie, że i zgraną (ale z tym różnie bywało ;))  trzecią h? Jak sobie wyobrażacie powrót po wakacjach do zupełnie innej szkoły z innymi ludźmi? Bo ja szaro widze te dni gdy usiąde w ławce pośród obcych ludzi, a potem nie spotkam się z kimś z Was...
Ależ mi sie na sentymenty zebrało ale na serio ta myśl o rozstaniu z klasą mnie... przybija